Poprzedniego dnia było 35 stopni w cieniu, a w piątek deszcz i 23 stopnie, więc porzuciliśmy na chwilę niekorzystne okoliczności przyrody na rzecz łażenia po centrum handlowym w Kawasaki, gdzie znajdował się jeden z licznych sklepów Book Off czyli używane, hm… w zasadzie wszystko – książki, gry, ciuchy, torby i zegarki (w tym supermarkowe), figurki, naczynia kuchenne, itd, itp. Człowiek nie może ciągle tylko zwiedzać, czasami musi odpocząć i upolować sobie coś fajnego w sklepie. ^^*~~
Zakupy zakończyliśmy lunchem w centrum handlowym – na 7-ym piętrze znaleźliśmy bar z ramenem i kawiarnię. Deszcz padał coraz mocniej i nie chciało nam się chodzi po okolicy i szukać czegoś innego, a było smacznie i obficie!
Za to w sobotę wycieczka pojechała do Enoshimy i Kamakury, ale beze mnie, bo już poprzedniego dnia czułam się przeziębiona i zdecydowałam, że lepiej jeden dzień podleczyć się i odpocząć w hotelu. Zrobiłam pranie w hotelowej pralni na monety, nadrobiłam obróbkę zdjęć i wpisy na bloga, trochę spałam. Pod wieczór zaczęłam się czuć trochę lepiej i dobrze, bo przecież przed nami jeszcze 5 dni w Tokio, nie mogę się teraz rozchorować!!! W Kamakurze Robert spotkał się z naszym znajomym, który w Tokio mieszka i pracuje, więc skupił się na nadrabianiu zaległości towarzyskich i zrobił tylko kilka zdjęć.