Shibuya

Echa komentarzy:

Jadziu, prognoza na najbliższy tydzień zapowiada słońce i do 28 stopni, chociaż tutaj deszcz może się zdarzyć kompletnie znienacka, stąd te parasole wszędzie. *^v^*

Rast, mnie też tak się wydawało, ale okazuje się, że pociągi (i nawet autobusy, bo oglądałam wczoraj przystanek autobusowy) są opisane również po angielsku, wszędzie na stacjach są czytelne mapy z rozrysowanymi liniami (to bardzo się przydaje, bo siatka tokijskiej kolei wygląda TAK ~^^~), więc obcokrajowiec, jeśli tylko wie, dokąd chce pojechać i gdzie musi się przesiadać, na pewno się nie zgubi.

Agnieszko M., owszem, Japonia jest czysta, na ulicach stoją śmietniki do segregowania śmieci i w zasadzie nie ma luzem rzuconych papierów czy puszek. Natomiast zaobserwowaliśmy następujący proceder: Japończyk nie rzuci śmiecia na chodnik, ale jeśli ktoś zaparkował przed sklepem rower z pustym koszem na zakupy, bardzo szybko wypełni się on śmieciami wrzucanymi przez przechodniów!… *^v^*

Dzieborze, pogoda deszczowa nie sprzyja zdjęciom, bo poza tym ja nie narzekam, mam kurtkę i parasol. ~^^~

Mehi, robię co mogę. ~^^~ Od dzisiaj pogoda ma się zmienić na słoneczną, więc powinno być jeszcze więcej zdjęć.

Zulko, nie możesz tak na to patrzeć, to nie jest brak szacunku dla zmarłych. Cmentarze są małe, ale jest ich wiele w każdej dzielnicy, i dzięki temu Japończyk może w drodze na zakupy do pobliskiego sklepu albo w czasie przerwy obiadowej w biurze zajrzeć na cmentarz, zadumać się na chwilę na grobem swoich bliskich i iść dalej do swoich obowiązków. Gdyby cmentarz był za miastem, nikt by tam nie zaglądał, Tokio jest OGROMNE i nikt by nie miał czasu jeździć tak daleko.

***

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy z Robertem (bo reszta pojechała od razu na Shibuyę) od znalezienia pralni na pieniążek. Robert kazał mi napisać, że on nie jada rano onigiri tylko bułeczki drożdżowe na parze z nadzieniem, coś na podobieństwo chińskich bao-zi, są tu dostępne w spożywczakach. ~^^~ Warto jeszcze dodać, że dla Japończyka publiczne jedzenie lub picie jest w złym tonie i nigdy nie widzieliśmy nikogo, kto by szedł ulicą i jadł cokolwiek, dlatego my też zjadamy nasze śniadania obok sklepu, a potem już z pustymi rękami idziemy na stację kolejową. Robert wysunął teorię, że Japończycy pewnie dlatego nie jedzą w biegu, bo idąc mijają miliony innych ludzi i bardzo łatwo byłoby kogoś oblać lub obkruszyć. ^^

Mieliśmy adres owej pralni i wyruszyliśmy na poszukiwania. Najpierw kilka zdjęć z nabliższej okolicy naszego hotelu, zauważcie przewody wiszące dosłownie wszędzie, wszechobecne automaty i rowery, na których porusza się duża część społeczeństwa, oczywiście można rower zostawić przed sklepem czy biurem, nikt go nie ukradnie… ^^

Najpierw okazało się, że Google Maps pokazało nam złe miejsce, ale z pomocą dwóch starszych panów policjantów, jednej mapy, dużej ilości słów po japońsku i machania rękami skierowaliśmy się do właściwego kwartału ulic i tam zlokalizowaliśmy pralnię.

Jeszcze trochę zdjęć z Shinjuku, wygląda na to, że zamieszkaliśmy na granicy części rozrywkowej i biurowej tej dzielnicy.

Chyba nie myśleliście, że ten blog obejdzie się bez zdjęcia kota? *^v^*

Na Shinjuku jest też park, w którym znajduje się świątynia.

w której akurat przyszła para młoda robiła sobie zdjęcie, a ja podstępnie ich sfotografowałam. ~^^~

A tutaj ciekawe zjawisko – w Japonii są ludzie bezdomni, jak na całym świecie, i mieszkają sobie np.: w parku. Trafiliśmy na takie małe “miasteczko” namiotów. Nikt ich stamtąd nie goni ani nie daje mandatów, a park przylega do budynku merostwa Tokio.

Z takimi mieszkańcami parków spotkałam się już w filmie “Hanami“, a teraz zobaczyłam ich na żywo. Była nawet młoda dziewczyna, która czesała malutkiego pieseczka siedzącego jej na kolanach. ~^^~ Kiedy ktoś chce się przeprowadzić, składa swój dach nad głową i cały dobytek w zgrabny pakiecik:

Na zbliżeniu widać, skąd jest jedna z toreb w tym pakiecie… *^v^*

I jeszcze trochę wieżowców, ich liczba jest ogromna, a na każdym kroku wyrastają nowe. ~^^~

Po południu pojechaliśmy do dzielnicy Shibuya, oczywiście pociągiem linii Yamanote. Shibuya przylega do Harajuku i jest to mekka młodych “przed trzydziestką”, gdzie spotykają się, żeby spędzać wolny czas w sklepach, knajpkach i salonach gier. Trafiła nam się miejscówka na początku wagonu, dzięki czemu mogliśmy obserwować trasę z perspektywy pani motorniczej. ~^^~

Przejedźcie się z nami od stacji Yoyogi do Harajuku. *^v^*

Przed stacją Shibuya

jest słynne miejsce z pomnikiem pieska Hachiko – był to piesek profesora Ueno, wykładającego na wydziale rolnictwa Uniwersytetu Tokijskiego. W maju 1925 Ueno zmarł nagle w miejscu pracy. Hachikō nadal codziennie czekał na niego na stacji, pojawiając się tam przed przyjazdem wieczornego pociągu przez następne 10 lat. Doceniając wierność, lojalność i oddanie psa, mieszkańcy Tokio wybudowali obok dworca jego pomnik. W Japonii znany jest jako chūken Hachikō (忠犬 ハチ公, czyli wierny pies Hachikō). (Wikipedia)

Obecnie jest to miejsce, gdzie ludzie umawiają się na spotkania i zawsze wokół Hachiko jest duży tłum,

bo tuż obok jest stacja kolejki Shibuya oraz największe na świecie skrzyżowanie przy którym mieści się ogromne słynne centrum handlowe Shibuya 109 (jeden wielopiętrowy wieżowiec zawiera sklepy dla kobiet, drugi dla mężczyzn *^v^*). Oraz milion innych wieżowców zawierających wielopiętrowe sklepy.

Zrobiłam kilka zdjęć japońskim ślicznotkom, chociaż trochę mi było wstyd tak po prostu wycelowywać aparat ludziom w twarz… Lepsze zapewne będą z niedzielnej wizyty na Harajuku. Generalnie to, co zauważyłam, to: dziewczyny mają często po kilka toreb, a nawet walizeczki na kółkach, są starannie umalowane i ufryzowane (czasami noszą peruki i treski), mają dużo dodatków (apaszki, kapelusze), i bardzo często mają w rękach telefon komórkowy, na którym wystukują smsy w trakcie słuchania muzyki na słuchawkach. ~^^~

Na dzisiaj tyle, jeszcze tylko wspomnę o dzisiejszym obiedzie – poszliśmy do słynnej sieci japońskich burgerów – Moss Burger. Robert zjadł tradycyjnego cheeseburgera w bułce

a ja – japoński wynalazek: dwa plastry gotowanego ryżu uformowanego na kształt przekrojonej na pół bułki, a pomiędzy nimi smażone krewetki z przyprawami.

Szczerze mówiąc nic szczególnego, natomiast Roberta ucieszył fakt, że plasterek pomidora w jego bułce był obrany ze skórki. ~^^~ Oraz zauważył, że sos w jego cheeseburgerze smakował jak paprykarz szczeciński (co było fajne, i wyjadł go do końca frytkami, mimo, że się łamały ^^).

I ostatnia uwaga na dzień dzisiejszy – jest tutaj bardzo miękka woda i moje włosy są koszmarnie napuszone cały czas!… ~^^~

6 thoughts on “Shibuya

  1. Zdjęć umieszczasz tak dużo , że można wręcz wyczuć tokijski klimat. Ale palmę pierwszeństwa oddaje zdjęciu pary młodej. Miałaś szczęście trafić na taki moment. Wspaniała wyprawa. Pozdrawiam.

  2. Czytamy razem z córką codziennie. Fajnie wszystko opisujesz ale moja Karolka ma jak zawsze masę pytań więc daję jej głos.

    Dzień dobry, tu Karolka. Chciałam się dowiedzieć, czy tam jest dużo sklepów z mangami??? I drugie pytanie: w Japonii jest ruch prawo, czy lewostronny?

  3. Ja również zaglądam tu codziennie. Bardzo mnie ucieszył przejazd kolejką. Ciekawie jest podróżować oczami zwykłych turystów. Na włosy spróbuj płukankę z octu ziołowego.
    Dla mojej córci nastolatki proszę o zdjęcia dziewczyn ubranych po gotycku.
    Pozdrawiam.

  4. No to teraz już rozumiem, czemu cmentarze są w środku miasta. Nadal jednak myślę, że u nas to byłoby niemożliwe, bo różnimy się kulturowo i mentalnie od Japończyków.
    Motorniczy w białych rękawiczkach – no proszę, a jednak można kulturalnie wozić pasażerów 🙂
    Dzięki za fotki Japonek. Interesująco są ubrane, ale zupełnie nie w moim guście. I mam takie wrażenie, że sporo w ich stylizacji jest infantylności. Jeśli mam rację, to ciekawe skąd to się bierze? Niesamowicie za to podobają mi się stroje pary młodej.

  5. Widać że czujecie sie swojsko.Wspaniałe relacje powoduja że mogę zasmakować Japonii z innej prawdziwej strony.Bardzo dziekuje za to.
    Japonki są naprawdę piekne.A napisz jak Japończycy reagują na Was polskie kobiety?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *